Słowo 'TANTRA' w pierwszym przybliżeniu oznacza 'wyzbycie się  prymitywności'. Nauki tantryczne przypisywane są żeńskiej linii  nauczania w tradycji jogi, a zatem mają swoje źródło w przekazie  pochodzącym od małżonki Pana Śiwy, od Dewi Parwati. Jeśli zapytamy co  jest w pracy tantrycznej wysubtelniane, jaka sfera zostaje  odprymitywniona, to warto pamiętać iż jest to przede wszystkim sfera  sakrum.
Czym jest sfera sakrum? Według nauk tantrycznych jest to sfera związana z  ośrodkiem podstawy tułowia, z tak zwaną ćakrą korzeniową, muladharą.  Siedziba Ognia Kundalini, mocy wężowej, potęgi natury (śakti) upatrywana  jest właśnie u podstawy tułowia, w ośrodku zwanym także w kulturze  chrześcijańskiej splotem sakralnym. Splot nerwowy i ćakra to oczywiście  nie jest to samo, aczkolwiek można powiedzieć, że pierwszy w sferze  cielesnej a drugi w duchowej - są to w jakiś sposób ośrodki  współpracujące.
Sfera sakrum stanowi jedno z największych tabu w kulturach i religiach  świata. Wiemy, że jest to sfera płci i płciowości. Cóż oznacza słowo  sakrum? Oznacza świętość! Tak, właśnie świętość. Sfera wpływu splotu  sakralnego, fizjologia płci - to właśnie świętość, sacrum. I dlatego,  nawet chrześcijański język używa tutaj słowa sakralny - w odniesieniu do  ośrodka zawiadującego sferą płciowości ludzkiej egzystencji. Może nie  jesteśmy przyzwyczajeni do traktowania spraw płci jako esencjonalnie  uświęcających i sakralnych, jednak studiując nauki tantryczne trzeba  sobie to jasno uświadomić. 
W oparciu o mistyczne nauki dotyczące ośrodka korzeniowego, wiemy coś  niecoś zapewne o trzech i pół spiralach Kundalini, tajemnej mocy czy  energii, drzemiącej niejako u dołu naszego kręgosłupa, a stanowiącej  energię, która jest podstawą zdolności cudotwórczych wszystkich mędrców i  świętych, zarówno Wschodu jak i Zachodu. Samo nawet wyobrażenie sobie  takiego zwoju, powoduje zaraz uczucie ciepła i wzrost potencjału do  oddziaływania przy pomocy myśli, sugestii, afirmacji czy też modlitwy.
Świętość, płodność czy płciowość to tematy nieodzownie ze sobą powiązane  chyba we wszystkich tradycjach religijnych. Istnieje wiele rozmaitych  instrukcji i rad dotyczących kultury płciowości we wszystkich tradycjach  i szkołach duchowych. Jedynie chyba chrześcijańska doktryna, rodem ze  średniowiecza, czyni temat płciowości tematem moralnie zakazanym i czymś  w rodzaju zła, a wszystko przez kompletne niezrozumienie żydowskich  wywodów o Raju, Adamie i Ewie.
Mała dygresja odnośnie tej pierwszej przyczyny błędów interpretacyjnych,  pozwoli nam w imię Prawdy, odkłamać całokształt sfery siły biologicznej  czy naturalnej, tak jak ona jest wykładana w Kręgach Wiedzy Duchowej  przez Mędrców Wschodu. Raj, to perskie słowo oznaczające krainę  doskonałości i szczęśliwości, którą zamieszkują aniołowie, inaczej  mówiąc czyste dusze! Rajska historia nie odbywa się więc wcale na ziemi,  jest to historia wzięta z dewaczanu, z niebios. Znana jest jako  wielowątkowy mit w wielu religiach. Adam we współczesnej hebrajszczyźnie  oznacza człowieka, zaś w dawnym aramejskim brzmieniu oznaczał raczej  całą ludzkość! Adam to nie jeden, pojedynczy człowiek, tylko wszystkie  dusze ludzkie razem wzięte, a mieszkające ówcześnie w niebiosach. Ewa  (Chawa), oznacza zaś tyle co żyjąca, bądź matka żyjącego, a zwrot ten  odnosił się do ducha życia materialnej płaszczyzny egzystencji.
Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, a  nie tylko jako mężczyznę jak się błędnie interpretuje, prawdopodobnie  tylko dlatego, że wśród duchowieństwa zabrakło kobiet, aby utrzymać  właściwego ducha interpretacji. Wąż, to nie żaden wąż jak również  błędnie się powiada, lecz klasa istot zwanych asmodeuszami,  wężopodobnymi, które zamieszkują materialny plan w sferze astralnej.  Człowiek zostaje wciągnięty w pułapkę narodzin i wcieleń na materialnym  planie egzystencji z powodu działania asmodeuszy na ducha życia (Chawa,  Ewa), tak że dusze ludzi w niebiosach zaczynają pragnąć życia w  materialnej sferze egzystencji. Staje się to przyczyną degradacji  rodzaju ludzkiego, który był klasą znamienitych aniołów (dew) pośród  niebieskich, rajskich sfer egzystencji doskonałego świata. Tak w skrócie  i dużym uproszczeniu można by ująć całą historię. Zauważmy też przy  tym, iż człowiek, jako i mężczyzna i kobieta zarazem, dostaje władzę  panowania i zakaz zabijania stworzeń. Boskie Prawo wyklucza władzę  poprzez zabijanie. Panowanie nad zwierzętami nie oznacza prawa do ich  zabijania. Pokarmem są tylko rośliny, i to nie wszystkie, bo tylko  ziarna zbóż i owoce drzew. Zauważ też, że jest to rajski styl odżywiania  się ludzkości. Ta część ludzkiej egzystencji wymaga także  odprymitywnienia i odkłamania.
Powracając do zagadnienia płciowości możemy zwrócić  uwagę na związek drogi do świętości z traktowaniem całej sfery sakrum,  którą jest dziedzina płci, kultury płci i właściwego czy niewłaściwego  użytkowania sił biologicznych, potencjału rozrodczego. Uważa się  powszechnie, czy coraz powszechniej, iż dziedzinę tę należy pozostawić  własnemu sumieniu i zawsze iść za głosem wyboru sumienia we wszystkich  decyzjach związanych z płciowością (seksualnością). Oponenci zaś usiłują  narzucać specyficzne dla ich religijności poglądy i wymogi, a  szczególnie zasady i reguły społeczne. Problem tkwi, według nauk  tantrycznych jogi, także w czystości sumienia. Jogin powie, że jeżeli  sumienie jest oczyszczone i wysublimowane, to można kierować się głosem  sumienia, zaś jeśli sumienie jest skażone, to niestety jego podszepty  nie wiodą nas w najlepszym kierunku.
Tantra akceptuje człowieka taki jakim on jest, w  tym punkcie w którym on jest, ze wszystkimi jego nawykami i potrzebami,  ale też pomaga w sublimowaniu i odprymitywnianiu we wszystkich jego  sferach, z których dziedzina łona i berła są fundamentalne. Z punktu  widzenia drogi duchowego, wewnętrznego rozwoju, mamy wiele aspektów  tematu, które potrzeba rozważyć głęboko, przestudiować, zrozumieć i  przepraktykować. Naczelną zasadą tantryczną jest doskonalenie się w  czułości i delikatności wzajemnego obcowania, ze szczególnym  uwzględnieniem obcowania płciowego. Dlatego skłonność do stosowania  gwałtu i przemocy we wzajemnym obcowaniu należy wyeliminować w pierwszym  rzędzie. W tym punkcie, jeśli chodzi o odprymitywnianie stosunków  międzyludzkich, w tym płciowych, mamy niezmiernie dużo do zrobienia i  zgadza się z tym nawet prawo karne.
Rozwijanie czułości i delikatności w dotyku,  gestach, mimice, także w słowach i wzajemnych postawach czy  zachowaniach, to cała sfera pracy nad sobą, oczywiście, z punktu  widzenia tantr. Niestety, kiedy dziecko jest bite, dostaje lanie, a  potem mama zapewnia je że bardzo je kocha, wtedy podświadomie kojarzy  akt pobicia jako wyraz miłości i czułości macierzyńskiej. I biada, jeśli  tak zostanie na stałe, bo wtedy, kiedy nie jest bite, nie czuje się  kochane, a kiedy bije to ma wrażenie, że okazuje miłość. Wszak czyni tak  jak nauczyli tego rodzice. Zakaz bicia dzieci w jakichkolwiek celach  "wychowawczych" jest jednym z najzdrowszych lekarstw społecznych jakie  można stosować wobec młodego pokolenia.
Poprzez bicie dzieci uszkadzamy ich splot sakralny,  no szczególnie poprzez bicie w tak zwaną tylnią część ciała, gdzie  plecy tracą swą szlachetną nazwę. W ten sposób, bijąc wychowawczo,  degenerujemy sferę sakralną młodego człowieka, wbijając podstawowe lęki  na podłożu seksualnym. Pojawia się schemat w podświadomym myśleniu,  który mówi: miłość to ból i cierpienie. Wyrastają z tego późniejsze  ofiary miłości (czytaj biczowania), stanowiące gro pacjentów  seksuologicznych, ofiar i przestępców. Co gorsza, uszkadzamy też,  poprzez bicie, sferę sakrum. Ośrodek płciowości odpowiada też za  skłonności do kultu i duchowości. Bicie powoduje zahamowanie duchowego  rozwoju, a kult idzie w stronę przemocy i terroru opartych na strachu  przemocy.
Cechą psychiczną, prawdopodobnie najbardziej godną  wysublimowania i odprymitywnienia, jest zazdrość, szczególnie zaś  zazdrość na podłożu seksualnym, płciowym. Dobrze zauważono w naszej  Zachodniej akademickiej medycynie, że tego rodzaju zazdrość stoi u  podstaw wielu poważnych chorób psychicznych. Postacie paranoi czy  schizofrenii bardzo często miewają właśnie taką pierwotną przyczynę. Im  bardziej chorobliwa zazdrość, tym większy to chwast pomiędzy naszymi  uczuciami. Jeśli jesteśmy polem pełnym takiego chwastu, to jest całkiem  źle, potrzebny wtedy specjalny lekarz, same nauki tantryczne mogą nie  dać rady wyleczyć. Jednakże sama wola oczyszczenia się z zazdrości  (zawistności i złowrogości) czy zaborczości stanowi dobre rokowanie w  wielu ciężkich chorobach psychiki, do których może ona prowadzić.
Zazdrość jest przyczyną dla której złamana zostaje  wierność małżeńska. Raz, zazdrośnik czy zazdrośnica będą mieć tendencję  do tego, by czynić to, o co są zawistni i podejrzliwi. Dwa,  podejrzewanie o zdradę wprowadza, przymusza niejako psychicznie drugą  stronę na drogę niewierności. I tak zazdrość jest przyczyną rozbitego  życia rodzin, a nie zdrada, bo ona jest tylko zewnętrznym skutkiem  ukrytej często i dobrze zamaskowanej zazdrości.
Zaborczość wobec własnych dzieci to inna forma  zazdrości. Jej skutkiem, to między innymi osobniki uzależnione,  niedojrzałe psychicznie do życia. Skłonność młodzieży do uzależniających  substancji to między innymi owoc zaborczej postawy rodziców wobec  własnych dzieci. Zazdrość i posiadanie to emocje do wysublimowania i  odprymitywnienia. Trzeba tutaj dodać, że polski system prawny  szczególnie mocno zezwala na narzucanie rodzicom modelu  zazdrosno-niewolniczego wobec własnych dzieci. Zapomina się prawdy  nauczanej przez dawnych Mędrców, iż dziecko dane jest rodzicom jedynie  jako depozyt na kilkanaście lat, a ich obowiązkiem jest pomóc jedynie  drugiemu człowiekowi, stać się całkowicie dorosłym i samodzielnym tak,  by mógł godnie kroczyć przez życie.
Zazdrość (zaborczość, podejrzliwość) to druga  energia, która zanieczyszcza ośrodek sakrum naszej istoty, ośrodek  będący źródłem całego twórczego potencjału naszego życia. Wykorzenianie  chwastu (kąkolu) zazdrości z pola naszych uczuć jest jedną z  podstawowych prac na drodze odprymitywniania ludzkiej egzystencji.  Zasada Złotego Wieku Prawdy (Satja Juga) powiada, iż jeśli coś  nabędziesz na własność, pomyśl o kimś, kto tego nie posiada i z całego  swego serca życz mu aby też to posiadł. Takie proste ćwiczenie możemy  zastosować dla rozwijania postawy zdrowej, wolnej od wszelakiej  zazdrości. Dodatkowym atutem ku wykorzenieniu kąkolu zazdrości jest fakt  iż uszkadza zarówno fizyczny organ serca jak wątrobę. Zdrowie serca  zależy od tego jak dokładnie rozprawiliśmy się z energią zazdroszczenia i  zawiszczenia.
Zazdrość w dziedzinie obcowania płciowego jest  skazą nie tylko w obrębie kultury semicko-chrześcijańskiej, ale także  nawet tak czystych postaci religii jak kult ramaicki czy zoroastryjski.  Sam Rama i jego małżonka Sita mieli wiele nieporozumień i kłopotów w  swoim związku właśnie z powodu zazdrości i podejrzliwości w sferze  płciowej. Tantra dlatego ukazując te dzieje w historii Ramajany, uczy  jednocześnie do jakich komplikacji mogą dojść dzieje ludzi prawych i  skądinąd szlachetnych, właśnie z powodu wzajemnej zaborczości, a także  podejrzliwości ze strony otoczenia, w tym wypadku poddanych Króla Ramy.  Tantra prowadzi drogą ku wzajemnemu zaufaniu bez cienia podejrzliwości.  Wtedy tylko możemy być pewni swojej niewinności wobec zdarzeń. Sita jest  właśnie przykładem ufności bez cienia zazdrości czy podejrzliwości, zaś  Rama jest przykładem Mędrca, którego kąkol zazdrości opanowywał i  wyprowadzał na manowce.
Rozwijanie delikatności i czułości w kontaktach  intymnych i w ogólności międzyludzkich stoi w sprzeczności z tak zwanym  wojskowym i wojennym wychowaniem, w którym celują kultury basenu morza  śródziemnego. Mężczyzna wychowany do czułości, nie będzie mieć tendencji  do wojaczki i szermierki wojennej, a zabijanie przyjmie ze wstrętem.  Czułość, boska wrażliwość głębi ludzkiej istoty, nie pozwala na  zabijanie współbraci w ludzkim ciele. Dlatego tantrycy zawsze  sprzeciwiali się tendencjom do wojny, rozboju militarnego i wszelkiego  uciekania się do przemocy. Jeżeli czułość jest w naszym sumieniu  dyskryminowana, nie ma należytego miejsca i dość przestrzeni aby się  przejawiać, wtedy stajemy się neurotykami, wtedy osobowość staje się  chora i znerwicowana. Tantra dlatego uczy czułości w obcowaniu rodziców  pomiędzy sobą, tak aby dzieci miały należyty przykład jako wychowanie,  bo tylko przykład wychowuje należycie.
Czułość w sferze języka i mowy to przede wszystkim  sakralizacja, jakże często zwulgaryzowanego i uprymitywnionego języka  dotyczącego funkcji płciowych i narządów płci. Gdyby człowiek wiedział  jaką wielką szkodę wyrządza sobie samemu w sferze psychicznej i duchowej  poprzez stosowanie wulgarnych określeń i nazw dla dziedziny płciowości,  zapewne nigdy by nie użył żadnego z tych określeń nawet w swoich  myślach. Najszybsza degradacja duchowa przychodzi poprzez używanie  wulgarnego języka w stosunku do tego, co przez Boga uczynione zostało  świętym i czystym. Subtelny, poetycki i czule brzmiący język określeń  dla wszystkiego co intymne musi wejść na trwałe do naszej świadomości.  Słusznie oburzają się co wrażliwsze dusze i chcą nawet systemu kar za  wulgarne określanie narządów i czynności płciowych.
Przez sex do oświecenia? Czym naprawdę jest tantra? II cz.
Na podstawie "Ezoteryka Serca"
 
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Reklamiarzom również dziękuję, jednak reklamy będą usuwane od razu.