Medytacja jest narzędziem i sposobem na bycie świadomym. Możesz zapytać: - świadomym czego? Świadomym bycia. Stan gdy Twój umysł jest wyciszony i nie produkuje łańcucha myśli to stan czystej świadomości. Medytacja to odczuwanie i obserwacja całego wszechświata w każdej chwili. Chwili, która trwa teraz i jest właśnie tutaj. Sposobów medytacji jest bardzo wiele. Możesz o nich poczytać TUTAJ . Wiem, że największym problemem w medytacji, dla większości ludzi, jest wyciszenie pędzącego umysłu. Już samo uświadomienie sobie, że umysł pędzi jest ogromnym krokiem na przód. Medytacja uświadamia nam to, że przestajemy utożsamiać się emocjami, obrazami zapisanymi w pamięci i myślami, które te obrazy przywołują. Mamy świadomość, że nimi nie jesteśmy. Jeśli możemy je obserwować to z pewnością nie możemy nimi być. Dzisiaj przedstawię Ci jedno, bardzo ważne pytanie, które możesz zadać sobie w momencie, gdy Twój umysł produkuje myśli i nie potrafi się wyciszyć. To pytanie spowod...
Mam pytanie. Czy da się odwrócić procesy powstałe w wyniku medytacji? A jeśli tak to jak? Czy te procesy z czasem zanikną? Z początku medytacja jest interesująca i relaksująca. Wycisza umysł, pozwala dostrzec życie w naturze, zdać sobie sprawę że liczy się naprawdę tylko teraz. Dzięki niej można zrozumieć że nasze problemy są bez znaczenia. Ale potem jest mniej ciekawie, pojawiają się irytujące drgania powiek i błyski. Ciężko się z tym zasypia. Pojawia się też strach i zaczynamy sobie zdawać sprawę że umieramy. Każda kolejna medytacja daje nam trochę poznać co czują ludzie którzy umierają naprawdę. To nie jest miłe doświadczenie. Nawet spokojny głos "nie bój się" jakoś nie podniósł mnie znacznie na duchu. Osoby słabe psychicznie mogą w końcu popaść w jakiś obłęd.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe długość i ilość medytacji nie ma tu żadnego znaczenia. Najważniejszy jest stopień uświadomienia świadomości. Osoba medytująca pierwszy raz i przez krótki okres czasu może uzyskać taki stopień uświadomienia że bez problemu zobaczy ten kręcący się wir. Coś jak ruchomy widok huraganu ze zdjęć satelitarnych. Inny może męczyć się latami przez długie godziny i nic nie osiągnie. Ludzie po dwóch piwach mogą sobie od razu dać spokój. Lepiej wypić trzecie. Nie medytuj w nocy, to bezsensu.
Wystarczy być obecnym, zastąpić myśli oddechem i jednoczęsnie dążyć do jak największego samo uświadomienia świadomości. I tak się nastawić jakbyśmy naprawdę umierali. Strach jest największą przeszkodą. Można z czasem bać się nie tylko medytacji ale nawet prostego zamknięcia oczu. Dlaczego tak naprawdę boimy się prawdy? Właśnie dlatego.
Główna przyczyną strachu jest umysł. Uwaga nie jest wtedy skierowana na niego. A on pracujący ciagle i niejako przywyczajony do tego, że calą uwagę poświęcamy naszym myslom, podsyła nam mysli związane z życiem i śmiercią. Patrząc na świat rozumowo - każda istota dba o swoje doczesne życie. Zawsze chce przetrwac. Wiec jeżeli umysl wytworzy taka myśl, że "pewnie juz umieramy" nasza uwaga automatycznie tam poleci. Z przyzwyczajenia, że trzeba sie ratowac. Będąc świadomym nie doświadczymy takiego cierpienia spowodowanego praca umysłu. Wiemy wtedy, że umysł to taki "motorek" nakrecajacy myśli a my jesteśmy czystym istnieniem. Nieskończonym, pustym bytem.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o odwrócenie procesów medytacji. Tak jest to mozliwe. Jednak jest to kożliwe w momencie niepelnej świadomości. wtedy gdy umysł nadal "ma coś do powiedzenia". zaprzestając wtedy medytacji oddalamy się od swiadomości i wracamy do życia popychani i targani przez myśli.
OdpowiedzUsuńCzyli jeśli wrócę do normalnego życia, powrócę do głębokiego myślenia i poddam się ego wszystko wróci do normy? Chodzi mi o te drgawki powiek, błyski, światło, świadomość teraz, skupienie uwagi na naturze. Chcę żeby to się zatrzymało. Chcę normalnie zamknąć oczy bez świadomości że zaraz umrę. Medytacja wcale nie jest bezpieczna. Gdzieś czytałem że jako bardziej uświadomieni stajemy się celem dla wielu sił. Dziś jeszcze przez chwilę medytowałem i zobaczyłem dziwną twarz, dziwne symbole. Wydaje mi się że medytacja wcale nie musi oznaczać drogi do wyzwolenia. Można pogubić się w tych wizjach i zatracić kontak z rzeczywistością. Wolę żeby wszystko zostało po staremu. Jeśli to nie wróci do normy to postaram się skontaktować z ośrodkiem buddyjskim w moim mieście. Może oni mi jakoś pomogą. Jeszcze jedno, jeśli coś wiesz na temat tych błysków i drgań powiek to napisz. Będę wdzięczny. To minie? Mam się czego obawiać?
OdpowiedzUsuńNaszła mnie myśl. Jeśli ktoś przeszedł to wszystko i nie zwariował to chyba już się niczego nie boi i śmierci śmieje się w twarz. Chciałbym mieć taką odwagę.
OdpowiedzUsuńPociesze Cie:) też miałam drgawki, błyski i widzialam dośc często oczy wilka i dziwne twarze. szczególnie gdy byłam w momencie tzw. szalu na medytowanie. Medytowalam często i długo na początku "przygody" z medytacją. To mineło samo. Nie wiem kto ale powiedział mi że to takie wizje, myśli związane z praca umysłu. pojawiaja sie i nie ma co się do nich przywiązywac. oczywiscie czasem zdarzaja sie jakieg głebokie i wazne przekazy. ale z tego co wiem i doswiadczyłam odbieramy je w zupełnie inny sposób. Nie martw się to wszystko co Ci przeszkadza to wytwory Twojej pracującej głowy. Puśc to po prostu i nie "zaprzątaj" sobie tym głowy.
OdpowiedzUsuńStaram się tak właśnie robić:) Same błyski to żaden problem. Najgorsze jest to gdy nachodzą mnie te momenty strachu przed śmiercią. Ciężko je przezwyciężyć i muszę brać jakieś tabletki uspokajające mimo że fizycznie nic mi nie dolega. Wiem że nie umieram. Wydaje mi się że nigdy nie uda mi się wyzwolić. Więc więcej nie będę już medytował. Byłem już na etapie wiru ale wtedy musiałem to przerwać bo wydawało mi się że zaraz mi pęknie serce. Samo dojście nie jest trudne, właściwie to trafiłem na to przez przypadek. Zamknąłem oczy dla relaksu i żeby pooddychać a nagle mnie to uderzyło, nawet nie wiedziałem co to jest. To światło jest wtedy gdy świadomość rośnie w siłę ale jednocześnie nasze ego atakuje jak wściekły pies. Ja od siebie dodam że jeśli ktoś ma zamiar medytować to niech najpierw zastanowi się jak silny jest jego strach przed śmiercią. To jest bardzo ważne. Jeśli w małym stopniu lub w ogóle nie boisz się śmierci to twoje szanse na wyzwolenie są bardzo duże. Ogólnie gra może być warta świeczki bo świat potem zaczyna ożywać, nabiera kolorów, coś jak zobaczenie wszystkiego w wyższej rozdzielczości. Można też pokonać wiele słabości. Gdyby nie ten silny strach przed śmiercią to nie bałbym się już niczego.
OdpowiedzUsuńŚwiadomosc nie umiera nigdy. Jestes czysta swiadomoscia, wiec nie masz sie czego bac. Swiadomosc przybiera rózne "ubranka" (ciała)które nie sa wieczne. Ja sie ciesze tym, że mozemy doswiadczac przebywania w roznych wcieleniach. czysta swiadomosc "pamieta" swoje ubranka. To taka podroz a nie koniec, ktory ma wywolywac nasz strach. jezeli Ci to pomoze to zacznij patrzec na zycie w ten sposób. polecam wykłady Mooji'ego !!!
OdpowiedzUsuńChyba wiem jak opanować ten strach. Po prostu trzeba wyobrazić siebie tonącego i pozwolić umrzeć. Tonie ego a to czym jesteśmy naprawdę ma wreszcie święty spokój. Mnie ta podróż wcale nie cieszy, świadomość że zrobię się stary a potem że umrę żeby ktoś inny męczył się od nowa. Nawet nie lubię siebie, nie znoszę tego gadającego głosu przez który miałem wiele złych dni. Z chęcią go spalę gdy tylko pokonam cały strach.
OdpowiedzUsuńNie musisz z tym walczyc. wystarczy, ze puścisz przeszkadzajace Ci mysli. Nie dasz im mocy wplywania na Ciebie a wtedy strach nie będzie sie jawił. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTo chole#nie trudne. Nie miałem wcześniej pojęcia że aż tak bardzo się boję. W momentach gdy moja świadomość jest duża przychodzi niepokój, bicie serca przyśpiesza. I to atakuje jak lawina znienacka w momencie gdy jestem sam z sobą. W nocy nie mam z tym żadnych problemów, śpię jak kamień. Ego jest moim największym i jedynym wrogiem.
OdpowiedzUsuńNie poświęcaj mu tyle uwagi a jego moc osłabnie. Będzie małe, słabe aż w końcu gdzies ucieknie albo zginie z głodu, niekarmione uwagą:)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, chyba wreszcie udało mi się tego dokonać. Tylko zastanwia mnie co widzą oświeceni gdy zamkną oczy oraz jak śpią skoro po tych medytacjach nie można spać bez śnienia czegoś. Tak przynajmniej jest w moim przypadku. Wystarczy też że zamknę na chwilę oczy i już pojawia się to światło a następnie lekkie błyski. W tym celu nic nie robię. I udało mi się wreszcie medytować bez strachu i teraz już wiem że te drgania ciała, zwłaszcza nóg to nie był efekt mojego strachu. To jest stan w który wchodzi się po tym szybkim ruchu gałek ocznych. Przypomina to coś jak próżnia. Trzeba utrzymać się w tym stanie a jest szansa że wir zacznie się formować. Jestem niesamowicie ciekaw co tam jest. Ktoś wie co tam jest?
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zadaj sobie pytanie kto widzi a nie co widzi i po co:) Kim jest ten kto patrzy. Gdy to odczujesz świadomie kto patrzy... twoja przestrzeń rozciągnie się. I zauważysz że wszyscy mają ten sam potencjał. Nie zwracaj uwagi na wrażenia, błyski, światła, wiry. To przejaw umysłu. Odbiór różnych bodźców.
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynam medytacje i dzisiaj mialem takie dziwne uczucie jakbym nie mogl myslec i mialem drgawki i czulem straszny niepokoj. czy to tak powinno byc??
OdpowiedzUsuńMój Boże więc mój strach przed dzisiejszą nocą , gdzie boję się odejść w nieświadomość , ta świadomość że to strach przed śmiercią , strach każe zrezygnować znów poddać się ego , lecz to poddanie się ego znów spowoduje dotychczasowe cierpienia . Z tej drogi już nie ma odwrotu , świadomość musi wzrastać . Strach by się puścić , poddać temu , spowodował że intuicyjnie znalazłem się na tym blogu i naprawdę widzę że nie tylko ja przechodzę tą drogę , mój umysł również straszy mnie przerażającymi wizjami , teoretycznie wiem że nie należy się z tym utożsamiać ( strach ma wielkie oczy ) ale praktyka jest trudna . Cierpienie i pytania egzystencjonalne spowodowały że również szukam odpowiedzi w sobie poprzez medytacje . Tym wszystkim którzy są w drodze razem ze mną gorąco dziekuję otuchy dodaje mi również to że wpisy na tym blogu są tak świeże mamy tak samo w tym samym czasie . Nie poddawajcie się , powodzenia , przejdziemy przez to razem .
OdpowiedzUsuńJeżeli odczuwacie jakieś nieprzyjemne doznania podczas medytacji(np. drgawki) kierujcie swoją uwagę na uspokajający oddech. Reakcje organizmu są różne. Wynika to tylko z tego, że pozbywamy się dawnych nawyków, dawnych schematów myślowych. Otwieramy się Wszechświat i łączymy z Universum. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdlaczego film został usunięty?
OdpowiedzUsuńMyślę że dostajesz ataku paniki poprostu
OdpowiedzUsuń