Świat został tak skonstruowany by wszystkie jego systemy zachowywały równowagę. My, jako część całości, w której również się ona zawiera, najlepiej czujemy się w stanie spokoju. Zaspokojone potrzeby, każdego rzędu dają nam radość i wewnętrzną przestrzeń.
Dlaczego ludziom trudno osiągnąć równowagę?
Okazuje się, że zaspokajanie potrzeb jest bardzo stresujące. Szczególnie potrzeb, których zaspokojenie stwarza nowe potrzeby. Dzieje się tak dlatego, że wiele z potrzeb to po prostu zewnętrzne "zabawki" (nowy dom, nowy model sprzętu grającego, wycieczka, większa ilość pieniędzy). Niemożność zaspokojenia tych lub podobny potrzeb powoduje stres. Stres, który dość często zostaje stłumiony np. substancjami uzależniającymi lub powoduje depresję czy agresywne zachowania. Co pociąga za sobą kolejne sytuacje stresujące. Mamy błędne koło.
Czy potrzeby są nasze?
Wszystkie mechanizmy napędzające potrzeby są odpowiedzią naszego ego. Ego kreuje w nas wiele ról - jestem uczniem, jestem pracownikiem, jestem kierowcą, jestem klientem itd. Co by się stało gdy chociaż na chwile odcięlibyśmy się od swoich ról? Z pewnością doświadczylibyśmy swojego prawdziwego istnienia. Bycia samego w sobie. Doświadczając tego chociaż przez moment jesteśmy w stanie dostrzec mechanizmy tworzące nasze potrzeby niejako z boku. Co dość często prowadzi do fascynujących wniosków. Być może okaże się, że wiele z naszych potrzeb są nam zupełnie nie potrzebne. Być może okaże się, że potrzeby nie są zupełnie nasze lecz np. kreowane przez np. środki masowego przekazu czy naszych znajomych.
Jak dotrzeć do swojego wnętrza?
Tak jak w tytule tego artykułu, dróg ku równowadze jest niezliczona ilość i tak na prawdę droga każdego człowieka jest inna. Można skorzystać ze metod i pozmieniać je tak by było nam z nimi dobrze, a przede wszystkim skutecznie pracować.
Jedną z bardzo popularnych jest medytacja. Jej rodzajów jest bardzo dużo i każdy z pewnością znajdzie odpowiednią dla siebie. Joga, sport czy inne praktyki są dobre wtedy, gdy są skuteczne.
Możemy posłużyć się pewnym schematem. Ja nazywam to odcięciem. Czy to podczas medytacji, czy przemyśleń, czy też graficznego obrazowania swojej pracy (ten sposób już w najbliższym artykule).
Wgląda to tak: po kolei odcinamy niejako wszystkie nasze role i funkcje. Jak odejmę funkcję bycia pracownikiem co mi zostaje, następnie funkcję bycia żoną czy matką co mi zostaje, funkcję bycia przyjacielem itd. Gdy po tym odejmowaniu zostajemy sami ze sobą, spróbujmy odłączyć nasze ciało, a następnie nasz analizujący umysł. Co wtedy nam zostanie? W tym momencie możemy przywołać przyczynę naszego stresu i teraz oglądać ją i patrzeć na nią z innej perspektywy. Jak teraz taka sytuacja wygląda? Wnioski są najczęściej bardzo zaskakujące.
To jeden z przykładowych sposobów powracania do swojego nienaruszonego, jedynego stanu prawdziwej równowagi. Doświadczanie go jak najczęściej powoduje wiele zmian w naszych rolach, w naszym otoczeniu a przede wszystkim daje poczucie szczęścia i równowagi. Spróbujcie również innych metod by odnaleźć swoją drogę równowagi :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Reklamiarzom również dziękuję, jednak reklamy będą usuwane od razu.