Relacje miedzy nami a innymi ludźmi dzielimy na dobre i złe, poprawne i nie poprawne. Kogoś lubimy, kogoś nie lubimy, kogoś nie tolerujemy a wręcz nawet nienawidzimy. Skąd biorą się zależności, że jedni nam pasują a innych unikamy?
Weźmy najpierw pod mikroskop twór jakim jest ego. Ego to to wszystko nad czym "pracujemy" przez całe życie od urodzenia. Jeśli coś nam odpowiada - ktoś nas chwali- czujemy się szczęśliwi. Gdy ktoś nas ocenia negatywnie, robi nam coś złego, nieprzyjemnego - reagujemy gniewem czy złością. Ego rozróżnia sytuacje tylko na dwa sposoby - coś jest dla nas przyjemne a coś nie przyjemne. Po czym sam dobudowuje sobie resztę problemów tworząc emocje, które niestety najczęściej są motywem naszych dalszych działań;. Niezależnie czy działania mają charakter pozytywny czy negatywny i tak wynikają z emocji. Jeśli coś jest dla nas niekorzystne reagujemy gniewem, złością, zazdrością, pychą itp. Takie emocje motywują nas do działań o takim samym zabarwieniu. My cierpimy więc "musimy" odreagować działając najczęściej na niekorzyść innych, co finalnie prowadzi również znów do naszego cierpienia Jeżeli doświadczamy emocji pozytywnych, przebywamy w sprzyjającym nam otoczeniu, spotykamy właściwe osoby czujemy się szczęśliwi i ego jest zaspokojone. Motywy naszych działań bywają pozytywne, bądź motywem naszych dalszych działań bywa duma i pycha bo "musimy" pokazać dookoła jak nam się powodzi i wszystko układa w należyty porządek. Do pozytywnych emocji bardzo szybko się przywiązujemy i chcemy by stan szczęścia nigdy się nie skończył. Wiemy jednak, że jedyną stałą rzeczą na świecie są zmiany. Jednak mimo to chcemy zatrzymać coś co może się skończyć w każdej chwili. Co wtedy? Znów cierpimy. I znów budzą się w nas emocjonalne reakcje, które znów powodują działania krzywdzące wszystkich dookoła i nas samych. I koło emocjonalnych pobudek ego zamyka się za każdym razem na cierpieniu.
Uniknięcie tego typu cierpienia jest domeną a w zasadzie podstawą buddyzmu. Jednak nie trzeba być buddystą by starać się w sposób świadomy ograniczać wpływy ego na nasze życie. By lgnięcie do ego było nieświadome i automatyczne.
Obserwacja własnych reakcji, znajdywanie korzeni własnych działań, rozpoznawanie pobudek i motywacji tych działań to pierwszy krok w rozpoznaniu naszego ego. Uświadomienie sobie jak wiele naszych poczynań, spowodowanych jest zaspokajaniem potrzeb egoistycznych pozwala nam w mniejszy sposób do nich lgnąć. Mniej egoistyczny umysł to umysł jaśniejszy.
Zachęcam do obserwacji swego ego. Spostrzeżenia okazują się być zaskakujące i ciekawe.
„Czy wiesz, że posługując się świadomością rozróżniającą, możesz być w stanie szybko wychwycić prawdę, jaka wyłania się z jakiegoś przekazu – nauk obecnie żyjących lub kiedyś nauczających mistrzów i przekazów duchowych?”
„Czy wiesz, że posługując się świadomością rozróżniającą, możesz być w stanie szybko wychwycić prawdę, jaka wyłania się z jakiegoś przekazu – nauk obecnie żyjących lub kiedyś nauczających mistrzów i przekazów duchowych?”
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Reklamiarzom również dziękuję, jednak reklamy będą usuwane od razu.